 Wysłany: Czw 12:06, 25 Gru 2008 Temat postu: |
|
| biorac pod uwage jak co chwile podwyzszaja wiek ... ... emerytalny... w 60 do 70% przypadkow masz calkowicie racje. Obecne pokolenie mlodych ludzi ma marne szanse dozyc do emerytury. | |
| Wysłany: Śro 15:00, 24 Paź 2007 Temat postu: |
|
| Likwidacja NFZ jest już przesądzona - dowiedział się DZIENNIK. Najwcześniej w przyszłym roku sami wybierzemy, gdzie chcemy przekazywać nasze obowiązkowe składki zdrowotne. Na rynku ubezpieczeń pojawi się bowiem 5 - 6 nowych ubezpieczalni.
=========================== Nowe ubezpieczalnie przejmą dotychczasowe zadania Narodowego Funduszu Zdrowia. "Każdy będzie mógł wybrać, gdzie chce się leczyć, i w jakiej ubezpieczalni się ubezpieczyć" - tłumaczy Ewa Kopacz, przewodnicząca sejmowej komisji zdrowia z PO. Jeśli reforma służby zdrowia, nad którą pracuje Platforma wejdzie w życie, to zniknie przymus odprowadzania składek do ubezpieczalni ze swojego terenu. Jeśli np. chory z Pomorza uzna, że lepsi lekarze są na Śląsku, może tam podjąć leczenie, a jego pieniądze ze składki powędrują za nim. Teraz NFZ tylko w wyjątkowych sytuacjach zgadza się na płacenie szpitalom za pacjentów spoza regionu. Obowiązkowe ubezpieczenie, które będziemy odprowadzać do nowych kas, nie obejmie jednak wszystkich świadczeń zdrowotnych. Te, które są świadczone ze składki, znajdą się w pakiecie świadczeń podstawowych. Za zabiegi, które nie znajdą się w tym wykazie, będziemy musieli zapłacić sami lub ubezpieczymy się dodatkowo. Przykład: po operacji stawu biodrowego w ramach obowiązkowego ubezpieczenia dostaniemy zwykłą protezę. Jeśli jednak będziemy chcieli wszczepić sobie bardzo drogi implant tytanowy, zapłacimy za niego dodatkowo z własnej kieszeni. Kontrolę nad nowymi ubezpieczycielami sprawować będzie nowo utworzony Urząd Nadzoru Ubezpieczeń Zdrowotnych. Zmiany w systemie mają następować stopniowo. Poprzedzi je roczny program pilotażowy. Andrzej Sośnierz, prezes NFZ, uważa, że reforma to krok w dobrym kierunku. "SLD stworzyło fundusz nie po to, aby pacjentom było lepiej, ale żeby robić interesy na służbie zdrowia" - ocenia rozmówca DZIENNIKA. Uważa też, że wprowadzenie kilku mniejszych ubezpieczycieli polepszy jakość i dostęp do usług medycznych. Więcej Dziennik. |
|
| Wysłany: Śro 8:47, 17 Paź 2007 Temat postu: Ostatnie lata to okres upadku publicznej służby zdrowia |
|||
| 16 pazdziernika, po posiedzeniu zarzadu, Stowarzyszenie Primum
Non Nocere organizowalo konferencje prasowa. Byla ona poswiecona ocenie sytuacji w systemie ochrony zdrowia. Zaapelowano do Komitetów Wyborczych o deklaracje jakie maja zamiar podjac dzialania by: 1.zapewnic spoleczenstwu dostep do leczenia finansowanego ze srodków publicznych; 2.poszkodowani w wyniku bledów i wypadków medycznych otrzymywali natychmiastowa pomoc a nie jak obecnie wskazówke by w nierównej walce procesowac sie latami; A takze o odpowiedz czy Komitety i kandydaci do parlamentu uwazaja iz nalezy powolac moca ustawy niezalezna od ministra zdrowia, podlegajaca parlamentowi, instytucje Rzecznika Pacjenta. W konferencji prasowej, poza przewodniczacym i zarzadem stowarzyszenia Primum Non Nocere wzial udzial przewodniczacy Zachodniopomorskiego Stowarzyszenia Praw Pacjenta i Osób Niepelnosprawnych pan Stanislaw Karas który oswiadczyl iz podziela oceny przedstawione na konferencji przez Stowrzyszenie Primum Non Nocere. Material przkazany dziennikarzom na konferencji, przesylam umieszczam poniżej: ------------------------------ Ostatnie lata to okres upadku publicznej służby zdrowia. Na całym świecie w następstwie postępu medycyny, rosną wydatki na leczenie. Budżety państw, nigdzie nie są w stanie zagwarantować wszystkim, wszystkiego co udało się ostatnio odkryć. Nie jest to jednak problem, który występuje w Polsce. Z roku na rok wydajemy coraz więcej środków publicznych na ochronę zdrowia, a mamy coraz trudniejszy dostęp do coraz to gorszego leczenia. Zamiast naprawiać dziurawy system, minister zdrowia wywalcza kolejne środki finansowe, które są przeznaczane na pensje. Za argument służą protesty lekarzy, żądających od władz państwowych gwarancji kolosalnych zarobków, zarobków jakich nie ma zagwarantowany żaden inny zawód. Związek Zawodowy Lekarzy namawia do organizowania głodówek i do masowych zwolnień z pracy w publicznych szpitalach. W efekcie dochodzi do zagrożenia zdrowia, likwidacji oddziałów i ewakuacji pacjentów. Beneficjentami są prywatne kliniki i szpitale, notujące wzrost dochodów bo chorzy zmuszeni są tam się udawać. Trwający od wielu miesięcy brak działań rządu doprowadza do "dzikiej" prywatyzacji służby zdrowia. Ci którym odmawia się leczenia w publicznych placówkach, słyszą że z powodu protestów lekarzy leczone są tylko te schorzenia które bezpośrednio zagrażają życiu. Podkreślamy iż nikt nie poddaje się zabiegom operacyjnym dla przyjemności. Jeśli pacjent decyduje się na zabieg nie ratujący życie, to czyni to z powodu znacznych cierpień. Mówienie tym ludziom by czekali bo lekarze walczą o pieniądze jest nieludzkim i okrutnym traktowaniem chorych. Jest skazywaniem ich na przedłużanie cierpień. Takie postępowanie zakazane jest przez art. 40 Konstytucji i art. 3 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. Przypominamy, w 1984 roku amerykański Związek Zawodowy Kontrolerów Ruch Lotniczego, domagając się kolosalnych podwyżek podjął, próbę dezorganizacji transportu lotniczego w USA. Wtedy Ronald Reagan nie zawahał się zdelegalizować działania Związku Zawodowego Kontrolerów Ruchu Lotniczego. Władze naszego państwa natomiast nie podjęły żadnych działań, wobec organizacji demontującej publiczną służbę zdrowia. W marcu 2006 roku grupa posłów wniosła do laski marszałkowskiej przygotowany przez nasze Stowarzyszenie, projekt ustawy o Rzeczniku Pacjenta. Wg. projektu, Rzecznik miał być instytucją niezależna od ministra zdrowia, podlegającą parlamentowi. Miał on pomagać tym którzy ucierpieli na skutek błędów i wypadków medycznych, jak też miał monitorować system ochrony zdrowia w interesie pacjenta - świadczeniobiorcy. Byłaby to przełamanie monopolu oceniania systemu ochrony zdrowia przez instytucje odpowiedzialne za jego funkcjonowanie (minister zdrowia, izby lekarskie). Rząd PiS nie poparł projektu. Rząd uważał iż istnieją już odpowiednio działające instytucje (podlegających ministrowi zdrowia ) które wystarczająco bronią praw pacjenta . Jak ta obrona i sytuacja pacjenta wygląda dziś w praktyce, opisano powyżej. Projekt ustawy trafił w marcu 2006 r. do sejmowej Komisji Zdrowia. Prezydium Komisji pod przewodnictwem dr Ewy Kopacz, z Platformy Obywatelskiej, nie podjęło jakichkolwiek prac nad tym projektem. W efekcie, stanowiska rządu jak i braku działań ze strony Przewodniczącej Komisji Zdrowia z PO, z końcem kadencji Sejmu, projekt ustawy o Rzeczniku Pacjenta przestał być projektem wniesionym do laski marszałkowskiej. Dla elit politycznych i korporacji zawodowych stan ochrony pacjentów może jest właściwy. Przypominamy jednak elitom że nasze państwo to prawie 40 mln. obywateli a nie tylko kilka tys. osób rozgrywających swe interesy na ul Wiejskiej i w al. Ujazdowskich. Zwracamy się do Komitetów Wyborczych o deklaracje jakie mają zamiar podjąć działania by: 1.zapewnić społeczeństwu dostęp do leczenia finansowanego ze środków publicznych; 2.poszkodowani w wyniku błędów i wypadków medycznych otrzymywali natychmiastową pomoc a nie jak obecnie wskazówkę by w nierównej walce procesować się latami; A także o odpowiedź czy uważają iż należy powołać niezależną od ministra zdrowia, podlegającą parlamentowi, instytucję Rzecznika Pacjenta. ----------------------------------------------------------- Adam Sandauer przewodniczący Stowarzyszenia Primum Non Nocere
|
|||