Autor Wiadomość
seniorka
PostWysłany: Śro 17:50, 03 Sie 2016    Temat postu:

MUZYKODRAMA W KSZTAŁCENIU ZDOLNOŚCI I TERAPII NERWIC
.

Autorem metody i technik muzyczno-dramatycznych (MUZYKODRAMY) jest koszaliński aktor, logopeda i muzykoterapeuta - Władysław Pitak, który w drugiej połowie lat 70-tych XX wieku prowadził badania nad wpływem muzyki i treningu dramatycznego na rozwój zdolności twórczych dzieci szkół podstawowych, a zakończył je w połowie lat 80-tych w zakresie roli muzykodramy w terapii dzieci nerwicowych i autystycznych.



Oto niektóre publikacje na ten temat:

1.W. Pitak: Przyczyny emocjonalnych zaburzeń u dzieci, Kurier Pedagogiczny 2002/12, s. 16-18
2.W. Pitak: Klinika emocjonalnych zaburzeń mowy u dzieci, Kurier Pedagogiczny 2003/1, s. 14-19
3.W. Pitak: Muzykodrama dla dzieci nerwicowych i autystycznych, cz. I, Kurier Pedagogiczny 2003/2, s. 25-28
4.W. Pitak: Muzykodrama dla dzieci nerwicowych i autystycznych cz. II, Kurier Pedagogiczny 2003/3, s.26-28
5.W. Pitak: Muzykodrama dla dzieci nerwicowych i autystycznych - oddech, Kurier Pedagogiczny 2003/5, s. 10-12
6.W. Pitak: Ojciec – zhańbiony mężczyzna, Kurier Pedagogiczny 2003/6-7, s. 10-13
7.M.Borek,W. Pitak: Muzykodrama czyli zabawa w krainie LOGOS , Kurier Pedagogiczny 2003/6-7, s. 33-38
8.W. Pitak: Agresja a jąkanie u jedynaków, Kurier Pedagogiczny 2003/9, s. 11-14
9.W. Pitak: Techniki muzyczno-dramatyczne w terapii rodziców, Kurier Pedagogiczny 2003/9, s. 39-44
10.W. Pitak: Muzyka leczy ale czy łagodzi obyczaje, Bliżej Przedszkola . Wychowanie i Edukacja, 2004/9(36), s. 27-28
11.W. Pitak: Ojciec – zhańbiony mężczyzna, , Bliżej Przedszkola . Wychowanie i Edukacja, 2005/1(40), s. 19
.
Dorota
PostWysłany: Pią 11:01, 05 Wrz 2008    Temat postu:

Byla dwa razy w Ameryce i tak jak zawsze patrzylam trzezwo, nie to co na filmach- wiezowce na Manhatanie inajlepiej Wall Street.
Tutaj najbardziej widac te dysproporcje i ludzi na ulicy ,albo z kartonami na plecach (przenosne mieszkanie), a strajki w Polsce za niedlugo doprowadza do takiej sytuacji.Skonczylam studia w Polsce w 1972 i mialam od razu prace, a jakbym nie podjela -przymus.Brzmi to zle, ale z perspektywy czasu mialam zabezpieczenie, a teraz??
1.Studia zdewaluowaly sie kompletnie- mozesz nie chodzic ,zaplacisz (kiedys-4 i wiecej kandydatow na 1 miejsce)
2.W swiecie liczy sie tylko naprawde kilka uczelni
Rozpisalam sie, ale poprzednia epoka byla lepsza
senilis
PostWysłany: Pią 8:54, 07 Gru 2007    Temat postu: U rodziny najlepiej

U rodziny najlepiej

Opieka nad starszymi niezależnie od tego, czy to Singapur, czy Australia, jest publiczna. Bo geriatria zajmuje się najczęściej nie tylko bardzo chorym, ale i bardzo biednym pacjentem. (Często patologiczne, zubożałe rodziny utrzymują się z rent emerytów). To dziedzina niedochodowa, niemająca szans na pieniądze prywatnych inwestorów. Najlepszą opiekę nad starszymi sprawują ich rodziny. Zwłaszcza w regionach takich jak Śląsk, gdzie przetrwał etos człowieka starszego – szanowanego mędrca i nauczyciela życia. Ale różnie bywało z traktowaniem seniorów w odmiennych kulturach. U Indian amerykańskich starcy byli co jakiś czas poddawani próbie sprawności, np. była to wspinaczka na wysokie drzewo. Jeśli jej nie podołali – wędrowne plemię zostawiało ich na śmierć.

– Dawniej u nas normą były rodziny wielopokoleniowe, w których starszego traktowano z należną mu godnością – mówi krajowy duszpasterz hospicjów ks. Piotr Krakowiak, uczestnik konferencji w Watykanie. Dziś o starości się nie mówi.

– Upomina się o nią rynek – zauważa dr Derejczyk. – Producenci sprzętu rehabilitacyjnego, aparatów słuchowych, szkieł kontaktowych, biura podróży oferujące tzw. turystykę sakralną. Ale na to trzeba pieniędzy. A gdzie znajdą je liczni emeryci za 20, 30 lat, którzy będą otrzymywać grosze z portfela "zarabiających na nich" młodych? Już dziś, według dr. Derejczyka, kończący 40 lat powinni płacić ubezpieczenie pielęgnacyjne na swoje utrzymanie na starość.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group